niedziela, 15 lipca 2012

London Town (and yup, I know it is a city ;p )

Okej, więc wycieczka do Anglii miała wyglądać trochę inaczej. Mieliśmy lecieć do Londynu, zostać tam prawdopodobnie całkiem długi czas i zrobić sobie z niego bazę wypadową na wyjazdy w różne miejsca, jednak jak to często w życiu bywa sprawy się troszkę pokręciły i po przylocie do Londynu o 7 rano czasu lokalnego, uznaliśmy, że miasto możemy zwiedzić w przeciągu jednego dnia. Udaliśmy się na stację kolejową i kupiliśmy bilety na pociąg do Liverpool. Odjazd 1:34am, więc trochę czasu na zwiedzanie jest.

Luton International Airport, London, England

Problemy zaczęły się zaraz po przylocie. Właściwie wiele więcej ich nie było, ale wciąż taki miły akcent na piątek trzynastego. :) Na kontroli granicznej, prawdopodobnie w związku z igrzyskami postanowili "wzmocnić" ochronę państwa, czyli rzekomo mieli lepiej i dokładniej sprawdzać dokumenty, co moim zdaniej trwało szybciej niż ostatnio, aczkolwiek mimo to samo dojście do bramek trwało około godziny. Dlaczego? Cóż, oni uważają, że procedury bezpieczeństwa tego wymagają, ale prawda jest taka, że z powodu olimpiady dodali do rozkładów ogromne ilości nowych samolotów, które lądują praktycznie o tej samej godzinie, a w rezultacie jest dużo więcej ludzi w jednej chwili na lotnisku. Zresztą, jeśli planujecie wycieczke do Londynu w te wakacje lepiej przeczekajcie okres olimpiady.

 
Warto?
Oczywiście, że tak, w końcu zwiedzenie poszerza nasze horyzonty, poznajemy nowych ludzi i nowe kultury, a w rezultacie jesteśmy bardziej otwarci. Co więcej w całej Anglii przemieszanie kulturowe jest tak ogromne, że naprawdę mamy możliwość zobaczyć ludzi z bardzo wielu kraji, kultur czy religii.

Pozwiedzajmy ma japończyka
Nagłówek trochę rasistowski, ale z tego co zauważyłem, japończycy "zwiedzają" z aparatem przyklejonym do oczu, a zwiedzają chyba dopiero w domu kiedy przeglądają zdjecia. Podobno zwiedzenie Londynu w 24 godziny jest niemożliwe. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale jednocześnie uważam, ze bez problemu można zobaczyć wszystkie najważniejsze zabytki w przeciągu tego jednego dnia.

Pierwsze zdjęcie w londynie zrobione na stacji kolejowej zaraz po przyjeździe było zarazem pierwszym zdjęciem zrobionym moim nowym telefonem i szczerze powiedziawszy nie zawiodła mnie jakość jego zdjęć.


Pamiętacie Harrego Pottera? A stację z której wyjeżdżał do Hogwardu? King's Cross w jego głównej części różni się "nieco" od tego co widzieliśmy w filmie.

 

 
Przygotowania londyńczyków do olimiady w pełni.

 

 

Do Buckingham Palace udało nam się trafić akurat na zmianę warty. Ilość zwiedzających - przerażająca.
Imperial War Museum jak dla mnie jest jednym z najciekawszych muzeów w ogóle, nie tylko w Londynie.

Big Ben, czyli najsłynniejszy dzwon na świecie, którego wszyscy nazwywają zegarem.

Trafalgar Square z muzeum narodowym. Żaden miłośnik malarstwa nie odmówiłby sobie wejścia do środka. Przy okazji, jedna ważna rzecz na temat Anglii. Wszystkie muzea są darmowe, więc jak ktoś ma więcej czasu niech wejdzie do każdego. Są one dużo ciekawsze niż w Polsce.


 
Oczywiście London Eye jest ciężko ominąć w Londynie. Jeśli chciecie wybrać się na przejażdżkę, to nawet jak zarezerwujecie bilet wcześniej będziecie stać w kolejce. Natomiast jeśli nie zarezerwujecie to jest wysokie prawdopodobieństwo, że w ogóle nie pojedziecie.

Tower of London, jak na więzienie naprawdę fajny budynek.


I na końcu Tower Bridge w tle, nie wiem dlaczego, ale wiele ludzi nazywa go London Bridge na którym stoję. Pozostałych atrakcji jest naprawdę dużo więcej, jak na przykład Little Venice, czy Greenwich Market (niestety Greenwich Park z południkiem zero jest zamknięty do września), warto skoczyć nawet na weekend do Londynu przy takich cenach połączeń samolotowych i zobaczyć co tylko się da.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz