sobota, 14 lipca 2012

Kawiarniany fenomen.

Starbucks, czyli kwintesencja Ameryki, która zainfekowała Anglię. Mamy ich parę w polsce, ale zdecydowanie, nie na każdym rogu, każdej ulicy. Dosłownie, wpiszcie sobie w google maps "Starbucks, London" i zobaczcie ile tego jest. Oczywiście można mówić, że jest to hipsterska kawiarenka dla pseudo modnych ludzi, ale trzeba im przyznać, że ich vanilla latte jest jak żadne inne. Faktem jest to, że Anglicy są z reguły mili, przynajmniej w większości, ale w Starbucks'ie, co prawda nie wiem czy to nie przypadkiem za zasługą wpisu w umowie o prace, wszyscy pracownicy pytają się czy wszystko w porządku, jak się czujemy, etc. W każdym razie jest to na prawdę bardzo fajne.

Nie wiem czy taka sama atmosfera panuje w polskim starbucks, nigdy nie miałem okazji w takowym gościć, bo po pierwsze jest strasznie drogo... Chociaż po chwili zastanowienia, w angielskim też tanio nie jest, około £3 za najwiekszą kawę, ale.. Nie powinno się tego tak przeliczać, bo w końcu dla nich to jest tak jak dla nas 3zł.

Jedno trzeba przyznać starbucks, jest on jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek świata, tak jak apple i oni mają jakąś swoja filozofię biznesu, która jak widać się sprawdza (w końcu są jeszcze na rynku). Czy jest ona dobra czy zła, nie mnie to oceniać. Można mówić, że jest świetnie, można mówić, że to wszystko naciągane, ale na pewno nie można zarzucić im, że mają niedobrą (biorąc pod uwagę fakt, że bądź, co bądź fastfoodową) kawę. A i muffiny są smaczne.

Każdy conajmniej raz w życiu powinien spróbować kawy ze starbucks, najlepiej z muffinem, a póżniej, prawdopodobnie szybko wróci po kolejne. ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz